Przejdź do treści

Pomagać, spotykać, przypominać

Jedną z najlepszych rzeczy, jakie zdarzyły się w relacjach polsko-niemieckich po II wojnie światowej jest działalność Stowarzyszenia im. św. Maksymiliana Kolbego (Maximilian-Kolbe-Werk), które w ciągu 50 lat oddolnie, pomogło tysiącom więźniów niemieckich obozów koncentracyjnych oraz ofiarom gett. 18 października Werk świętował 50. rocznicę założenia.

Stowarzyszenie Kolbego to organizacja stworzona oddolnie przez grupę niemieckich chrześcijan z potrzeby serca, wstydu i pragnienia symbolicznego (chociażby) zadośćuczynienia ofiarom niemieckiego nazizmu. Powstała w szczególnym momencie.  Po 18 latach od końca wojny  władze PRL nie utrzymywały z rządem RFN relacji dyplomatycznych, zaś Bonn nie uznawało granic na Odrze i Nysie. Nie było także społecznego zaplecza na takie gesty, gdyż w Polsce głęboka niechęć a nawet wrogość do Niemców była powszechna, a Niemcy z RFN, zresztą z NRD także, nie poczuwali się do żadnej odpowiedzialności za zbrodnie III Rzeszy.

Z poczucia wstydu i winy

W grudniu 1963 r. we Frankfurcie nad Menem rozpoczął się szeroko relacjonowany przez zachodnioniemieckie media drugi proces oświęcimski. Na ławie oskarżenia zasiadło 20 członków załogi niemieckiego obozu koncentracyjnego KL Auschwitz-Birkenau. Najbardziej wstrząsającą częścią procesu były zeznania świadków,  byłych więźniów, w tym wielu z Polski. Dla wielu Niemców była to pierwsza okazja, aby poznać bestialstwo obozów koncentracyjnych. U niektórych Niemców  zrodziło to poczucie wykonania jakiegoś gestu ekspiacji. W takich okolicznościach do odwiedzenia byłego obozu KL Auschwitz-Birkenau wybrała się prywatnie grupa 34 Niemców, członków katolickiej organizacji pokojowej „Pax Christi”. Na ich czele stanął Alfons Erb, przedwojenny działacz katolicki, więziony przez reżim narodowosocjalistyczny, a później wcielony do służby w Wehrmachcie. Niemcy nie tylko chcieli się modlić na terenie tego obozu, ale także spojrzeć w oczy byłym więźniom. Doszło do spotkania z dwójką więźniów. Prowadzone  wówczas rozmowy uświadomiły im, że krzywda wyrządzona tym ludziom w czasie wojny nie skończyła się. Wielu z nich żyło w biedzie, opuszczeniu, bez pomocy medycznej i wsparcia. Postanowili działać. Po powrocie do RFN Erb rozpoczął zbierać fundusze na rzecz wsparcia tych osób w Polsce. Pomoc przekazywano nieformalnie, prywatnymi kanałami.

W październiku 1973 r., rok po tym, jak doszło do normalizacji stosunków między Warszawą a Bonn, Erb utworzył stowarzyszenie, które nazwał Maxmilian Kolbe Werk (Dzieło im. Maksymiliania Kolbego). Założycielami był Centralny Komitet Katolików Niemieckich i 13 stowarzyszeń katolickich z terenu RFN. Pracami Dzieła kierował Erb, a po jego śmierci, przejęła przewodnictwo jego córka, Elisabeth. Wiele wysiłków włożono w stworzenie kontaktów w Polsce, umożliwiających odbiór pomocy bezpośrednio, bez udziału oficjalnych instytucji do których zaufanie w czasach PRL było mocno ograniczone.  Jak wspominał abp. Wiktor Skworc, emerytowany metropolita katowicki, od dawna zaangażowany w tę inicjatywę, była to praca prowadzona metodą „od człowieka do człowieka”, przy niemałym wsparciu wielu polskich parafii. – Nie znałem pana Erba, ale poznałem jego córkę Elisabeth, która przyjeżdżała do Katowic także w czasie stanu wojennego – wspominał arcybiskup.  – W tym czasie była bardzo intensywna współpraca między Komisją Charytatywną Episkopatu Polski, a Maximilian Kolbe Werk, która umożliwiła przekazywanie pomocy byłym więźniom nawet w tych trudnych warunkach – dodaje.

Nie tylko pomoc materialna

– Maximilian Kolbe Werk (dalej MKW) od początku swego istnienia zajmuje się pomocą dla byłych więźniów nazistowskich obozów koncentracyjnych oraz gett, przekazując pomoc zarówno materialną, jak i pomagając w ich sprawach bytowych, m.in. organizując pomoc medyczną, pobyty w zakładach opieki medycznej lub udział w turnusach rehabilitacyjnych. Oczywiście ta pomoc ma wymiar symboliczny, ale w przypadku tych konkretnych osób stanowi istotny czynnik, poprawiający ich warunki bytowe – opowiada prezydent Peter Weiss, były poseł do Bundestagu, stojący na czele stowarzyszenia już od dwóch kadencji.  Pomoc materialna nie jest jednak celem samym w sobie, ale środkiem prowadzącym do pojednania – podkreśla. Dlatego praca MKW ma dwa aspekty: umożliwia przekazywanie byłym więźniom oraz ocalałym z Holocaustu konkretną pomoc, ale także stara się ocalić ich doświadczenie i przeżycia od zapomnienia. Pytany o szacunkową liczbę osób, które w ciągu 50. lat otrzymały wsparcie ze strony MKW prezydent Weiss mówi, że nie mają szczegółowych statystyk, ale z całą pewnością pomoc otrzymały setki tysięcy osób, głównie z Polski, a po 1992 r. także z obszarów byłego Związku Sowieckiego, z Ukrainy, Białorusi i Rosji. Większość środków, którymi dysponuje MKW pochodzi z prywatnych zbiórek. – Mamy duży krąg osób, wspierających nas od lat, podkreśla Peter Weiss, uczestniczących w corocznej kweście na ten cel. Pozostałe zaś środki MKW otrzymuje z funduszy Konferencji Episkopatu Niemiec albo z innych środków kościelnych.

Warto dodać, że w wyniku działań MKW tysiące osób otrzymało pomoc materialną, ale także możliwość pobytu na specjalnie dla nich organizowanych turnusach medycznych i pobytach sanatoryjnych, organizowanych najpierw w RFN, a później w Polsce. Dzieło utrzymuje domy starców, organizuje pomoc leczniczą, poradnictwo oraz pobyty wakacyjne w Niemczech dla byłych ofiar obozów koncentracyjnych, umożliwiając im wzajemne poznanie i osobiste kontakty. Pracownicy i wolontariusze Dzieła pomagają też obłożnie chorym w ich domach.

Na obchodach jubileuszu stowarzyszenia, które odbyły się w Berlinie, episkopat polski reprezentował abp Skworc. Jest on także przewodniczącym Rady Fundacji im. Maksymiliana Kolbego, powołanej w 2007 r. przez episkopat Polski i Niemiec. Jej zadanie to prowadzenie ludzi niepojednanych do pojednania na całym świecie. Ta działalność nie ogranicza się tylko do Europy Wschodniej, ale obejmuje także Bałkany, gdzie Fundacja jest także aktywna. Ważne miejsce w tej działalności zajmują spotkania robocze, które odbywają się na terenie byłego obozu KL Auschwitz-Birkenau. W tym roku było już kolejne, 14 spotkanie z tego cyklu. Przez dwa  tygodnie uczestnicy warsztatów przebywają ze sobą, konfrontują swoje emocje z realiami obozu koncentracyjnego. Później stopniowo emocje opadają i tworzy się przestrzeń do dialogu. – Bo bez dialogu i otwarcia się na siebie, nie dojdziemy do pojednania, podkreśla abp Skworc.

Twarzą w twarz

W pracę MKW zaangażowanych jest bardzo wielu wolontariuszy zarówno w Niemczech, jak i w Polsce, mówi prezydent Weiss. Za organizację różnych programów po niemieckiej stronie odpowiedzialnych jest 80 osób, które stale angażują się na rzecz organizacji tej pomocy, m.in. w postaci pobytów zdrowotnych, bądź wypoczynkowych na terenie RFN. Wymaga to dużego zaangażowania, gdyż z tej formy pomocy skorzystało już ponad 14 tys. osób, głównie z Polski, ale także z obszaru b. Związku Sowieckiego. Na znaczenie wolontariuszy w pracy Stowarzyszenia wskazuje także abp Skworc. – Dużym wyzwaniem w przeszłości  było docieranie do ofiar, odnajdywanie ich. Pomagała w tym szeroka akcja wolontariuszy, działających także za pośrednictwem polskich parafii, które pomagały w dotarciu do tych ludzi. Docierali do ludzi, do najbardziej zranionych przez niemiecki reżim nazistowski. Docierali do nich nie tylko z pomocą materialną, ale i próbą poznania ich życiorysu. Ci ludzie wywodzili się z różnych Kościołów chrześcijańskich, ale nie brakowało także wolontariuszy, działających wyłącznie z pobudek humanitarnych.

– To była okazja do spotkania w trakcie którego mogło dochodzić do rzeczywistego przebaczenia i pojednania. I to jest – w moim przekonaniu, mówił Wiess – największe dzieło, jakiego dokonał MKW, chociaż oczywiście pomoc rzeczowa także miała ogromne znaczenie, zwłaszcza w ostatnich dekadach ubiegłego wieku. To było bazowe działanie na rzecz pojednania. Dla ludzi, którzy przeszli przez obozy było czymś niezwykłym, gdy nagle okazało się, że jakiś Niemiec, sam z siebie się nimi zainteresował i chce ofiarować mu jakąś pomoc.

Prezydent Peter Weiss podkreśla, że obchody jubileuszu 50. lecia stowarzyszenia nie kończą jego działalności. Będzie kontynuowana w dotychczasowym wymiarze tak długo, jak długo będzie potrzebna. Przypomina, że tylko w Polsce żyje nadal ponad 2500 byłych więźniów niemieckich obozów koncentracyjnych i osób, które przeżyły getto. Wszyscy oni będą nadal otrzymywać pomoc i wsparcie. Oczywiście dzisiaj ta akcja prowadzona jest w znacznie mniejszym wymiarze, gdyż w naturalny sposób odchodzą ci, którymi Stowarzyszenie opiekowało się przez lata.  Nadal będziemy działać w myśl naszego hasła „Pomagać – Spotykać – Przypominać”, mówi prezydent Weiss. Od lat staramy się zapraszać byłych więźniów na spotkania do Niemiec z młodzieżą – uczniami, bądź studentami, aby jako świadkowie historii opowiadali im o swych przeżyciach w obozach koncentracyjnych, bądź gettach. Ta akcja będzie realizowana dalej, gdyż ich świadectwo jest ważne dla współczesnych. Kiedy zaś ich zabraknie, będziemy naszą pracę na rzecz pojednania realizowali w nowych formach, ale wierni dziedzictwu, które zostało wypracowane w ciągu 50 lat istnienia MKW.

– Trudno przecenić wartość pracy wykonanej przez Stowarzyszenie. To była cicha, systematyczna pomoc, która dla wielu spośród tych, którzy ją otrzymywali miała wielkie znaczenie. Co ważne nie była to jedna, spektakularna akcja, ale działanie prowadzone konsekwentnie i systematycznie przez 50 lat. Nie struktur państwowych, ale indywidualnych osób, działających wyłącznie z pobudek sumienia, podkreśla abp Skworc.

 

Andrzej Grajewski

Andrzej Grajewski

Andrzej Grajewski (ur. 1953) - doktor nauk politycznych, historyk, redaktor tygodnika „Gość Niedzielny”. Był działaczem „Solidarności” oraz jej struktur podziemnych. Po 1989 r. był m.in. członkiem kolegium Instytutu Pamięci Narodowej, polsko-rosyjskiej Grupy do Spraw Trudnych oraz współprzewodniczącym Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej. Autor wielu książek i publikacji, w tym podziemnych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

The shortcode is missing a valid Donation Form ID attribute.

News Alert

Bądź na bieżąco!

Zamawiając bezpłatny newsletter akceptuje Pan/Pani naszą ochronę danych. Wypisanie się z prenumeraty newslettera jest w każdej chwili możliwe.