Kategorie: Europa

Dokąd zmierza wojna na Ukrainie?

Po dwóch latach końca wojny na Ukrainie nie widać. A przede wszystkim nie widać rozstrzygnięcia kwestii, o które się ona toczy.

Dwa lata, które mijają od wybuchu wojny na Ukrainie, to dobra okazja, by zastanowić się, czy najważniejszym aktorom tego konfliktu udało się osiągnąć zamierzone cele. Kiedy Rosja rozpoczynała inwazję, spodziewała się szybkiego zwycięstwa. Chciała zlikwidować kierownictwo państwa ukraińskiego, z Wołodymyrem Zełenskim na czele, i przymusić je, by spełniło określone żądania. Scenariusz ten bardzo szybko rozbił się o realia wojny. Wojska rosyjskie utknęły na Ukrainie, po pewnym czasie zarysowała się dość wyraźnie linia frontu, a jej przebieg ulega jedynie okresowym dostosowaniom. Intensywne walki cały czas trwają, ale nie można z całą pewnością powiedzieć, żeby któraś ze stron mogła szybko przełamać pozycje przeciwnika, a w konsekwencji przechylić szalę zwycięstwa na froncie na swoją stronę. Jeżeli jednak któraś z nich jest bliżej tego celu, to dziś jest to Rosja.

Truizmem jest stwierdzenie, że to od sytuacji na polu bitwy będzie zależało to, na jakich warunkach politycznych zakończy się wojna. Jeżeli to obecny stan rzeczy miałby być podstawą do porozumienia między Rosją a Ukrainą, Kijów utraciłby tereny na południu i na wschodzie kraju, nie odzyskałby również Krymu. Rosja i USA zyskałaby największy wpływ na wewnętrzną politykę ukraińską, zaś członkostwo Ukrainy w NATO zostałoby uniemożliwione, lecz zapewne nie wykluczałoby ani możliwości porozumień wojskowych państw zachodnich z Ukrainą ani wejścia do Unii Europejskiej. Czy taki scenariusz satysfakcjonowałby którąś z walczących stron?

Czego chce Rosja?

Od samego początku inwazji celem Rosji jest nie dopuścić, by Ukraina stała się państwem militarnie związanym z Zachodem, czyli państwem natowskim. Przed wybuchem wojny Rosja stawiała cele jasno: Ukraina musi zrezygnować ze starań o członkostwo w NATO, przyjąć status państwa neutralnego i zapewnić, że na jej terytorium nie będą stacjonować zachodnie wojska, ani sprzęt wojskowy, który Kreml uważa za zagrożenie.

Ukraina nie zamierzała spełnić tych żądań, a państwa zachodnie – przede wszystkim USA – zapewniały Kijów, że nie musi tego robić. Ukraina i Zachód odrzuciły żądania Rosji przedstawione w grudniu 2021 roku, po czym 24 lutego 2022 roku Rosja zaatakowała Ukrainę, żeby swoje cele mimo wszystko zrealizować – tym razem siłowo.

Po dwóch latach wojny Rosji nie do końca udało się osiągnąć nadrzędny cel, czyli przecięcie militarnych związków Ukrainy z Zachodem. Kijów otrzymał wiele miliardów dolarów pomocy od USA i Unii Europejskiej. Powstał nowy format, który grupuje kilkadziesiąt państw pomagających Ukrainie. Wielka Brytania i Francja podpisały porozumienia dotyczące bezpieczeństwa z Kijowem, Unia Europejska podjęła pierwsze kroki na jego długiej drodze akcesji do Wspólnoty. Ukraina co prawda nie weszła do struktur zachodnich, ale w wymiarze wojskowym i politycznym jest dziś bliżej – nawet jeżeli nie formalnie – Zachodu, niż była przed wojną.

Wbrew oczekiwaniom Rosji Ukraina nie stała się też państwem neutralnym. Choć jej status bezpieczeństwa jest dziś niejasny, to o neutralności nie ma dziś mowy. Ukraina była mocno rozczarowana, że nie otrzymała jasnej ścieżki do członkostwa w NATO na szczycie w Wilnie, ale ze swojego celu nie zrezygnowała. Jest on nadal zapisany w konstytucji państwa.

Rosjanom nie udało się również zmienić władz państwa ukraińskiego, które odmówiły spełnienia ich żądań. Wołodymyr Zełenski nie opuścił Kijowa, ukraińskie kierownictwo kieruje się niezmiennie tymi samymi przesłankami i ma te same cele, co dwa lata temu.

Po dwóch latach wojny Rosja nie zrealizowała więc na Ukrainie swoich bezpośrednich celów. Niepewne nadal pozostaje jednak rozstrzygnięcie, czy uda jej się osiągnąć cel dalece ważniejszy i bardziej dalekosiężny. Chodzi mianowicie o odzyskanie wpływu na politykę europejską i możliwość decydowania o sprawach kontynentu. Nie w takiej samej skali, jak to miało miejsce w XVIII, XIX i XX wieku, bo dziś to niemożliwe, ale w większym stopniu, niż dotychczas. Atakując Ukrainę, Rosja pokazała, że jest gotowa używać w tym celu metod, jakich żadne państwo nie stosowało w Europie od 1945 roku.

O tym, czy ten sposób działania się opłaci, trudno jeszcze wyrokować. Wstępnie można ocenić, że dokonując inwazji na Ukrainę, Rosja w Europie więcej straciła, niż zyskała. Dodać jednak należy, że po pierwsze, zmagania te będą trwać wiele lat, a po drugie, w trakcie wojny Rosja buduje swoją pozycję także w innych miejscach na świecie – nie tylko w Europie.

Czego chce Ukraina?

Celem władz Ukrainy jest zapewnienie państwu przetrwania oraz bezpieczeństwa, co – ich zdaniem – ma się dokonać poprzez przystąpienie do NATO i innych struktur zachodnich. Poza krótkim momentem na początku wojny Ukraina odrzuca przyjęcie statusu neutralnego i rezygnację z ambicji natowskich. Uważa, że sama powinna móc decydować o swoim losie, a Kreml nie może jej niczego narzucać. Dlatego nie zgodziła się na warunki stawiane przez Rosję przed wojną i dlatego dziś toczy wojnę w obronie swoich celów.

Po dwóch latach widzimy, że Ukrainie udało się obronić niepodległość kraju, a państwa zachodnie pomagają jej w zachowaniu odrębności terytorialnej i politycznej od Rosji. Ukraina nie stała się jednak częścią Zachodu – nie uzyskała szybkiej ścieżki do Unii Europejskiej, nie zostanie przyjęta do NATO i poza integracją wojskową nie zasymilowała się z Zachodem. Ze względu na nieubłagane realia geografii i polityki Ukraina pozostaje państwem Wschodu. Ma co prawda ambicje zachodnie, ale przekonuje się, że w praktyce nie są one w pełni możliwe do zrealizowania.

Wbrew swoim ambicjom Ukraina nie jest dziś też jedynym państwem, które decyduje o swoim losie. Jest zdana na pomoc USA i UE w stopniu dużo większym niż przed wojną. W dodatku na części terytorium prawnie należącego do Ukrainy władze sprawuje administracja rosyjska. Suwerenność ukraińska jest więc dziś dużo bardziej ograniczona niż przed wojną.

Po dwóch latach wojny Ukraina jest też państwem ze zniszczoną gospodarką i zniszczonym społeczeństwem. Kolejne mobilizacje kosztują życie ukraińską młodzież, wiele osób wyjeżdża za granicę, aby nie trafić do armii. Do kraju wróciła korupcja, przytłumiona w pierwszym roku wojny. Ukrainie grozi katastrofa demograficzna, a trwająca kolejny rok wojna powoduje kolejne straty materialne i infrastrukturalne. W dodatku poparcie dla sprawy ukraińskiej na Zachodzie maleje, amerykański Kongres wstrzymuje środki dla Kijowa, a na horyzoncie czai się wizja Donalda Trumpa z powrotem w Białym Domu. Wizja, której obawia się obecne kierownictwo Ukrainy.

Kiedy skończy się wojna?

Skoro obie strony nie zrealizowały (w pełni) swoich celów, nie należy się spodziewać, że wojna – a tym bardziej konflikt, który do niej doprowadził – szybko się zakończy. Jeżeli wyabstrahować walki na froncie z szerszego kontekstu politycznego, wojna mogłaby trwać jeszcze wiele lat, nie przynosząc ostatecznego rozstrzygnięcia.

Działania wojenne nie rozgrywają się jednak w próżni. To, jak długo wojna będzie trwać, nie zależy jedynie od Rosji i Ukrainy. Kijów może walczyć i bronić się tak długo, jak długo otrzymuje gotówkę i uzbrojenie od Stanów Zjednoczonych. Rosja twierdzi, że może walczyć tak długo, aż zrealizuje swoje cele. Przy czym nawet jeżeli USA nie będą już chciały pomagać Ukrainie w takim zakresie jak w pierwszym roku wojny, nie oznacza to, że Rosja tak łatwo zdoła zająć Kijów i przekształcić Ukrainę w państwo neutralne.

Wydaje się, że w przewidywalnej przyszłości żadne z państw bezpośrednio zaangażowanych w konflikt na Ukrainie nie osiągnie w pełni swoich celów. W trzeci rok wojny Ukraina wchodzi zmęczona, a Rosja zdeterminowana. Ukraina jest niepewna dalszej pomocy Waszyngtonu, Rosja liczy ruble płynące z handlu z państwami tzw. globalnego południa. Ukraina pozostaje zakładnikiem swoich ambicji i niemożliwych do zrealizowania marzeń o pełnej suwerenności. Rosja chce dołączyć do grona państw, które decydują o polityce europejskiej i tak jak przez ostatnie z górą trzydzieści lat na razie ponosi porażkę.

Jeżeli żywotne cele obu państw, a przynajmniej państwa zwycięskiego, nie zostaną zaspokojone, to konflikt – nie tylko bieżąca wojna – Ukrainy z Rosją i Rosji z Zachodem będzie trwał jeszcze długo.

Łukasz Gadzała

redaktor portalu Onet.pl

Share
Autor:
Łukasz Gadzała
Słowa kluczowe: wojna Ukraina

Recent Posts

“Ludzi dzieli się na dobrych i złych, a nie według ich narodowości”

Przemysław Kieliszewski, dyrektor Teatru Muzycznego w Poznaniu i Oksana Hamerska, odtwórczyni głównej roli Ireny Sendlerowej… Read More

25 kwietnia 2024

Przednówek demokratów

34 procent dla Prawa i Sprawiedliwości, blisko cztery punkty procentowe mniej dla Koalicji Obywatelskiej, przeciętny… Read More

22 kwietnia 2024

20 lat Polski w Unii Europejskiej. Bilans i wyzwania

W tym roku przypadają dwie okrągłe rocznice wydarzeń, które miały – i mieć będą również… Read More

17 kwietnia 2024

Globalna historia Ukrainy

Jarosław Hrycak jest najbardziej rozpoznawalnym w Polsce i jednym z najznakomitszych ukraińskich historyków. Jest też… Read More

12 kwietnia 2024

Dlaczego niemiecka lewica jest prorosyjska?

Wśród wielu Niemców, zwłaszcza tych starszego pokolenia, panuje przekonanie, że jesteśmy winni Rosji pokój. W… Read More

8 kwietnia 2024

Pożegnanie Francji z Afryką?

Nawet po procesie dekolonizacji Francja ekonomicznie i militarnie pozostawała aktywna w krajach afrykańskich jeszcze przez… Read More

3 kwietnia 2024