Przejdź do treści

Laudacja i podziękowanie

Laudacja

„Uznałem, że moim zadaniem jest ocalenie tego, co pozostało z liberalnej demokracji i rządów prawa. Nie było to łatwe, bo w przypadku rządu nie miałem u boku partnera, tylko kogoś, kto ewidentnie chce iść w zupełnie innym kierunku”. Takiej odpowiedzi udzielił Adam Bodnar w wywiadzie prasowym dla austriackiego magazynu Profil 27 lipca 2021 roku, zapytany o swoją pracę jako Rzecznik Praw Obywatelskich w Polsce.

27 lipca 2021 roku – to zaledwie dwa tygodnie po niezwykłym finale w walce o liberalną demokrację i praworządność w Polsce. O godz. 15.00 w dniu 14 lipca 2021 r. Europejski Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu wydał tymczasowe postanowienie o zawieszeniu działalności kontrowersyjnej polskiej Izby Dyscyplinarnej. Tego samego dnia, około godz. 16.40, Trybunał Konstytucyjny w Warszawie, w postępowaniu wszczętym przez sędziego tejże Izby Dyscyplinarnej, orzekł ze skutkiem wiążącym, że postanowienia tymczasowe Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości określające szczególne zobowiązania Polski w zakresie sądownictwa są ultra vires.

Dzień później, 15 lipca, TSUE opublikował wyrok, w którym uznał procedury dyscyplinarne obowiązujące w Izbie Dyscyplinarnej za niezgodne z prawem UE. Tego samego dnia w Trybunale Konstytucyjnym odbyła się rozprawa nad zainicjowaną przez Prezesa Rady Ministrów kwestią dotyczącej nadrzędności Konstytucji RP nad prawem UE w zakresie ocenie prawnej nominacji sędziowskich. Obrady zostały odroczone. Dziś znamy już decyzję TK: nadrzędność prawa UE nie jest już w pełni uznawana. Adam Bodnar już w lipcu dostrzegał zagrożenie i ostrzegał przed polexitem.

Tak, rzeczywiście, jest to czas, w którym, jak mówi Adam Bodnar, “trzeba ratować resztki liberalnej demokracji i państwa prawa”, w którym trzeba ratować także Europę, chciałoby się dodać, tę Europę, która chce łączyć i zbliżać, a nie dzielić.

Kiedy w lipcu tego roku doszło do dramatycznego sporu między sądami, Adam Bodnar nie pełnił już funkcji, którą sprawował od 2015 do 2021 roku – Rzecznika Praw Obywatelskich. Ale podczas swojej kadencji zrobił wszystko, aby zbudować mosty nad coraz szerszymi pęknięciami i szczelinami, próbując naprawić to, co już zostało zniszczone we wspólnym europejskim domu.

Był głosem sumienia w sprawie praw człowieka w Polsce. Był tym, który zawsze stawał i głośno mówił “nie”, gdy reforma rządowa szła za daleko i groziła zniszczeniem tego, co zostało odbudowane w Polsce od 1989/1990 roku. Mówił to, czego ludzie nie chcieli usłyszeć – że należy chronić prawa mniejszości seksualnych, że reformy sądownictwa nie powinny prowadzić do uzależnienia sędziów od rządu, że niezależność mediów nie powinna być zagrożana przez nową ustawę medialną, która poważnie ograniczy działalność ostatniego niezależnego prywatnego nadawcy, że byłby to niebezpieczny regres dla demokracji w Polsce.

Swoimi odważnymi słowami Adam Bodnar nie tylko wspierał tych, którzy potrzebowali ochrony, ale także musiał zaakceptować, że sam był narażony na ataki.

Jako Europejczyk zawsze podążał swoją drogą w linii prostej. Studiował na Uniwersytecie Europejskim w Budapeszcie, który był cierniem w oku Orbana, i który został przez niego w końcu zamknięty. Uzyskał stopień doktora nauk prawnych na podstawie rozprawy „Obywatelstwo wielopoziomowe w europejskiej przestrzeni konstytucyjnej”, a następnie, jako prawnik, poświęcił swoją energię dla wspierania organizacji pozarządowych zajmujących się obroną praw człowieka. Był i jest wybitnym uczonym, opublikował wiele ważnych prac z zakresu praworządności, demokracji i praw człowieka, a obecnie jest dziekanem w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie. Ale nawet jako naukowiec nie pozwolił sobie na to, by być jedynie analitykiem i obserwatorem, stojącym z boku, lecz wziął na siebie odpowiedzialność i zajął stanowisko we wszystkich kontrowersyjnych społecznie sprawach.

Polska nie leży na peryferiach, ale w sercu Europy. Już w 1775 r. polski kartograf i astronom Szymon Antoni Sobiekrajski obliczył, że małe miasteczko Suchowola w Polsce jest geograficznym centrum Europy; wskazuje na to duży głaz z napisem w centrum miasta. Polska przystąpiła do Rady Europy w 1991 r., a w 2004 r. została członkiem Unii Europejskiej. Europa to wspólnota prawa, do której należy Polska, ale Europa to także uczucie, przekonanie, które musi nam towarzyszyć na co dzień.

Sposób, w jaki Adam Bodnar bronił wartości europejskich jako prawnik i adwokat, ożywiał Europę.

Zasłużył sobie za to na szacunek i poważanie, szacunek i poważanie za odwagę cywilną, szacunek i poważanie za rozsądne, mądre i poprawne kontrargumenty, kiedy tylko było to  potrzebne w debacie politycznej, szacunek i poważanie za stawanie w obronie demokracji i rządów prawa w Europie, w której rzeczy oczywiste nie mogą już być uważane za oczywiste, w której łamane są tabu, a fundament prawny, na którym wszyscy stoimy, grozi rozpadem.

Tekst jest zapisem laudacji wygłoszonej z okazji przyznania nagrody DIALOGU prof. dr. Adamowi Bodnarowi w dniu 22.10.2021 r. w Getyndze.

Prof. dr Angelika Nußberger, prawniczka i slawistka. Od 2002 r. jest kierownikiem Katedry Prawa Konstytucyjnego, Międzynarodowego i Porównawczego na Uniwersytecie w Kolonii. Była sędzią Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPCz) w latach 2011-2020 oraz wiceprezesem w latach 2017-2019.

 

 


 

Przemówienie – Getynga

 

Dostojni Zgromadzeni Goście,

Chciałbym serdecznie podziękować za to zaszczytne wyróżnienie, a prof. Angelice Nussberger za piękną laudację. Moje podziękowania kieruję także do osoby, która mnie nominowała do nagrody – Dyrektora Basila Kerskiego, kierującego Europejskim Centrum Solidarności – twierdzą liberalnej myśli oraz polskiej godnej historii.

Traktuję nagrodę jako wyraz zaufania nie tylko dla mojej pracy, ale dla całego Biura Rzecznika Praw Obywatelskich w Polsce. Traktuję je również jako wyraz wsparcia dla całego środowiska prawniczego oraz pozarządowego, które walczy bez wytchnienia, od niemal 6 lat, o zachowanie w Polsce demokracji, rządów prawa, a także – co stało się ostatnio bardzo wyraźne – członkostwa Polski w Unii Europejskiej.

Jest to wyróżnienie szczególne, ponieważ zostało przyznane, aby podkreślić przyjaźń i dialog polsko-niemiecki. Co więcej, trudno wyobrazić sobie lepszy moment na przeprowadzenie uroczystości. Pandemia ją opóźniła, ale może właśnie teraz jest dobry czas, aby niektóre kwestie wybrzmiały.

Wręczenie nagrody DIALOGU 22 października br. w Getyndze. Od lewej do prawej: Christian Schröter, Angelika Nußberger, Adam Bodnar, Rita Süssmuth, Jan Rydel, Dietmar Nietan, Basil Kerski, Rolf-Georg Köhler.

Na wstępie chciałbym się podzielić moimi osobistymi przemyśleniami na temat potrzeby dialogu polsko-niemieckiego. Urodziłem się w Gryficach. Przed Drugą Wojną Światową moja miejscowość nazywała się Greiffenberg. Znajduje się 30 km od Morza Bałtyckiego, a 100 km od Szczecina (przed wojną – Stettin). Mój ojciec trafił tam w wyniku Akcji Wisła. Jego cała rodzina, podobnie jak ponad 100 tysięcy innych osób, zostało wysiedlonych z terenów południowo-wschodniej Polski, z okolic Bieszczad. Zamieszkali na terenie Pomorza Zachodniego, obecnego województwa lubuskiego i województwa dolnośląskiego. Mama przyjechała z okolic Kielc w połowie lat 60-tych. Na Pomorzu Zachodnim się poznali, tam urodził się mój brat, a później ja.

Mieszkając w Gryficach na każdym kroku spotykałem się z naturalnym dziedzictwem niemieckim. To pozwala wiele zrozumieć. Zmusza do refleksji. Historii nie zmienimy. Ale możemy wyciągać wnioski, jak również zastanowić się jak wspólnie o nią dbać, jak ją upamiętniać. Dlatego szczególnie mnie cieszą inicjatywy takie jak albumy i książki historyczne wydawane przez Pana Zbigniewa Mieczkowskiego, emerytowanego pułkownika wojska polskiego i mieszkańca okolic Złocieńca (przed wojną – Falkenburg), poświęcone okolicom rzeki Drawy. To jest teraz jego Ojczyzna. Ale on stara się przypominać kto był przed nim, jak wyglądała historia społeczna i gospodarcza jego regionu. Poprzez dobrą pamięć okazuje szacunek. Inna inicjatywa to Gostków koło Wałbrzycha (przed wojną – Waldenburg), gdzie jedna rodzina postanowiła odkupić grunt i wyremontować cmentarz ewangelicki. Obecnie jest to jedna z największych atrakcji turystycznych, doceniona niedawno prestiżową nagrodą Kościoła luterańskiego.

Tego typu inicjatyw, kultywujących pamięć, szukających dziedzictwa i prawdziwej historii, jest wiele. One przezwyciężają nacjonalizm, ksenofobię i nienawiść. One pozwalają na to, abyśmy zastanawiali się nad tym, co nas łączy, a nie co nas dzieli. Na tym można budować mosty i przyjaźń.

Pozwolą Państwo, że podzielę się drugą historią. W 1995 r. trafiłem na studia w Warszawie. Na drugim roku poznałem mojego mistrza, prof. Mirosława Wyrzykowskiego. Nie zapomnę jak zasugerował mi przeczytanie 100-stronicowego komentarza do art. 1 ówczesnej Konstytucji „Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej”. W istocie ten komentarz był pierwszym źródłem mojej wiedzy o doktrynie niemieckiej na temat Rechtsstaat. Poznałem takie nazwiska jak Roman Herzog, Klaus Stern, Dieter Grimm. Później na jego seminariach studiowałem dzieła Ulricha Preussa, Jochena Froweina, Roberta Alexy’ego, Ingolfa Pernice, a nawet Juergena Habermasa. Teraz inspirują mnie niemieccy prawnicy – jak prof. Angelika Nussberger, prof. Franz Mayer, prof. Susanne Baer czy adwokat i pisarz Ferdinand von Schirach. Aktualnie promuję w Polsce jego inicjatywę „Jeder Mensch”.

Polska kultura prawna i przemiany po 1989 r. zostały zainspirowane i były wspierane przez niemiecką myśl prawniczą. Na tym opierało się konstruowanie w Polsce nowoczesnego państwa prawa, mechanizmów ochrony praw człowieka i demokracji. Na tym opieraliśmy naszą integrację europejską.

Ale to powoduje – po stronie mentora – także szczególną odpowiedzialność. Jak w przypowieści z „Małego Księcia”. Jeśli oswoi się zwierzątko, to nie można go później porzucić. Mam na myśli odpowiedzialność za to, aby rzetelnie, a tym samym także krytycznie oceniać sytuację w Polsce. Czy doświadczenia historyczne nie stały się po prostu wygodną wymówką, aby nic nie mówić?

Pojawia się także ton: przymknijmy oko na nadużycia, bo biznes na nas naciska, aby uruchomić jak najszybciej polskie środki z Krajowego Planu Odbudowy. Czy to jest przejaw odpowiedzialności za całą Unię Europejską, jako wspólnoty opartej na wartościach?

Aktualny kryzys w Polsce już teraz oznacza wiele złego dla Polaków, sędziów, prokuratorów, działaczy społecznych. Ale on może stać się także zarzewiem kryzysu egzystencjalnego dla Unii Europejskiej. Właśnie ze względu na tragiczne doświadczenia historyczne, właśnie na Niemcach i na Republice Federalnej Niemiec spoczywa szczególna odpowiedzialność za przyszłość Unii Europejskiej – całej Europy, w tym państw na wschód od dawnej Żelaznej Kurtyny.

Nie chodzi o krytykę, ale o życzliwe wsparcie tych wszystkich, którym zależy na Polsce demokratycznej, praworządnej i chroniącej prawa człowieka. Na Polsce, w której kierujemy się patriotyzmem konstytucyjnym. Na Polsce, która dba o dobrą pamięć, relacje sąsiedzkie i kultywuje różnorodność. Na Polsce – państwie, które może współkształtować przyszłość Unii Europejskiej i rozwiązywać wspólnie globalne problemy związane ze zmianą klimatu i rozwojem nowych technologii. Dziękuję za uwagę i za nagrodę. Traktuję ją także jako moją własną osobistą odpowiedzialność za dbałość o kształtowanie dobrych relacji między naszymi społeczeństwami.

 

Prof. dr hab. Adam Bodnar, prawnik konstytucjonalista i działacz na rzecz praw człowieka, w latach 2015-2021 Rzecznik Praw Obywatelskich RP.

News Alert

Bądź na bieżąco!

Zamawiając bezpłatny newsletter akceptuje Pan/Pani naszą ochronę danych. Wypisanie się z prenumeraty newslettera jest w każdej chwili możliwe.