Przejdź do treści

„Mój hełm wypadł mi z rąk”. Film dokumentalny „Wojna porcelanowa”

 

Montaigne opowiadał nam, że spartańscy wojownicy, zanim udali się na bitwę, składali ofiary muzom i modlili się, aby ich czyny zostały opisane dobrze i godnie.

Jan Morris, Battleship Yamato: Of War, Beauty and Irony

 

Minęły prawie trzy lata od inwazji rosyjskich wojsk na Ukrainę – trzy lata bombardowań szpitali, elektrowni, szkół, parków, autobusów pełnych ludzi, trzy lata celowego zabijania przechodniów dronami. Wydaje się jednak, że publiczny dyskurs w Niemczech niezbyt oddalił się od dyskusji z lutego 2022 r., w mediach i polityce wciąż zmieniają się, niczym w zaklętym kręgu, głosy „proukraińskie” oraz „antywojenne”. A przecież Niemcy od dawna są uwikłane w rosyjską wojnę hybrydową przeciwko NATO, na co kolejny raz zwrócił uwagę historyk Timothy Garton Ash. Również przedwyborczy program SPD brzmi tak, jakby w ostatnich latach w Europie nie zaszły żadne zmiany: „Niemcy zdecydowanie stoją po stronie zaatakowanej Ukrainy – jednocześnie kanclerz Olaf Scholz dokłada starań, żeby wojna nie eskalowała do bezpośredniej konfrontacji między NATO i Rosją”.

Przyczyną takiego stanu rzeczy jest być może to, że rosyjska wojna przeciwko Ukrainie postrzegana jest raczej abstrakcyjnie a żołnierze wciąż odbierani są bezosobowo w służbie bliżej nieokreślonej „maszynerii wojennej”. To, że w Ukrainie wszystkie warstwy społeczeństwa demokratycznego bronią się przed agresorem, wciąż wydaje się w Niemczech (i to po trzech latach wojny) trudne do zrozumienia.

Niedawno ukazał się amerykański film dokumentalny pt. „Wojna porcelanowa”. Występuje w nim ukraińska artystka Anna Stasenko, która specjalizowała się w malowaniu wielobarwnych i pełnych detali scen na małych porcelanowych figurkach zwierząt, tworzonych przez jej męża Slavę Leontjewa. Od wybuchu wojny artystka używa swoich kreatywnych umiejętności w innych celach – w jednej ze scen filmu maluje na dronie kolorowe rysunki drapieżnych ptaków. Kilka ujęć później widać ten sam dron w akcji, podczas bombardowania rosyjskiego czołgu, który staje w płomieniach.

„Wojna porcelanowa” opowiada historię pary wspomnianych ukraińskich artystów Anii i Slavy, którzy wyreżyserowali ten film razem z Bernandem Bellomo, amerykańskim ekspertem od efektów wizualnych. Kamera towarzyszy parze i pokazuje ich życie od początku 2022 r. do końca 2023 r. Pierwotnie mieszkali na Krymie, ale po aneksji Krymu przez Rosję w 2014 r. zmuszeni byli do ucieczki i przeprowadzki do Charkowa, gdzie kontynuowali swoją pracę artystyczną, inspirowaną ukraińską przyrodą. Poza tym zaangażowali się w walkę w praktyczny sposób: po 2014 r. Slava zdobył wykształcenie jako instruktor broni, służy w specjalnej jednostce „Sajgon” i szkoli żołnierzy ukraińskich w posługiwaniu się pistoletami i karabinami maszynowymi.

Autorem większości zdjęć jest ich przyjaciel, malarz Andrij Stefanow, który z żoną i dwiema córkami również uciekł z Krymu. W przeciwieństwie do Anii i Slavy Andrij nie jest w stanie malować obrazów podczas wojny, ale zaczął filmować. Jego niesamowicie piękne i jednocześnie przesmutne ujęcia, wykonane z perspektywy dronu, nadają ton w filmie. Sceny z udziałem Anii, Slavy i ich ukochanego teriera Frodo, kiedy stoją w złotym, jesiennym świetle wśród łąk i lasów w okolicach Charkowa lub we wspólnym mieszkaniu, będącym jednocześnie atelier, przeplatają się z kunsztownie animowanymi sekwencjami, w których porcelanowe figurki budzą się do życia. Na kolejnych ujęciach widać rosyjskich żołnierzy, którzy szukają w okopach schronienia przed ukraińskimi dronami lub doszczętnie zrujnowany Bachmut. Szare ujęcia miasta zrobili członkowie jednostki Slavy – czyli ludzie, którzy przed wojną byli nauczycielami czy lekarkami – i udostępnili zespołowi filmowemu nagrania swoich osobistych kamerek GoPro. „Wojna porcelanowa” pokazuje nie tylko znaczenie sztuki jako formy walki, ale też dojmujące obrazy wojny, uchwycone przez normalnych obywateli, którzy z konieczności stali się żołnierzami. Jak wyjaśnia Slava w offie: „Jesteśmy zwyczajnymi ludźmi w nadzwyczajnej sytuacji”.

Oprócz Anii, Slavy, Andrija i członków „Sajgonu” istnieje jeszcze mnóstwo twórców sztuki, którzy walcząc za Ukrainę, narażają się na śmiertelne niebezpieczeństwo. Od lutego 2022 r. zabitych zostało 145 ukraińskich artystów, jak wynika z najnowszych statystyk Ministerstwa Kultury i Komunikacji Strategicznej w Ukrainie. Rosja zabiła autora książek dla dzieci Wołodymyra Wakułenkę. Zabiła śpiewaka operowego Ihora Voronkę. Zabiła Mykolę Lenoka, muzyka i wykonawcę utworów na harmonijce ustnej w Wild Theater. Rosja zabiła Ołeksandra Serdiuka, wokalistę z Teatru Berehynia w Kijowie. Rosja zabiła poetę Mirosława Herasymowicza i Maksyma Krywcowa. Tak jak Ania i Slava, również Maksym tworzył podczas walk i opublikował w 2023 r. „Вірші з бійниці” [„Wiersze z okopów”].

 

mój hełm wypadł mi z rąk

wpadł do kałuży

kot się obudził

zamrugał oczami

rozejrzał się ostrożnie:

Tak, to moi ludzie:

i znowu zasnął.

 

Wszystkich tych artystów można postrzegać jako przedstawicieli pokolenia, które Wiktoria Amelina – zabita przez rosyjską rakietę w 2023 r. – nazwała „Nowym Rozstrzelanym odrodzeniem”. W Ukrainie pojęciem „Розстріляне відродження” [„Rozstrzelane odrodzenie”] określa się pokolenie młodych i wschodzących pisarzy i artystów, którzy w latach 30. zostali uprowadzeni i zamordowani na rozkaz Józefa Stalina. Historyczka Franciszka Davis, wspomina w swoim prywatnym newsletterze: „Amelina pisała, że dla niej osobiście oznacza to śmierć większości jej przyjaciół; natomiast dla ludzi w Europie Zachodniej to po prostu kolejny nieprzeczytany tekst z Ukrainy – tekst, którego nie można przeczytać, ponieważ autor został zamordowany przez Rosjan, zanim go napisał”. Slava potwierdza tą myśl w filmie. Chodząc po zniszczonym budynku Akademii Sztuk w Charkowie, żałuje dzieł, które nigdy nie powstaną, ponieważ artyści musieli uciekać albo walczyć – i umrzeć.

W wywiadach i komentarzach w filmie Ania i Slava sprawiają wrażenie niewzruszonych i przekonanych o swojej misji jako artyści i żołnierze, ale w sekwencji wywiadów z operatorem Andrijem widać też, że jest bardzo wrażliwy. Oprócz misji dokończenia filmu, walczy przede wszystkim o przeżycie, żeby zobaczyć swoją rodzinę, która uciekła przed rosyjskimi atakami na Litwę. Sceny powitalne podczas powrotu rodziny latem 2023 r. są jednymi za najbardziej poruszających w całym filmie.

„Wojna porcelanowa” zdobyła Wielką Nagrodę Jury dla filmu dokumentalnego podczas Sundance Film Festival 2024 i została nominowana do tegorocznych Oscarów. To przejmujący film ze strasznymi i jednocześnie pięknymi obrazami, wzbogacony muzyką ukraińskiej grupy DachaBrach, której muzykę określa się jako „Etno-chaos”. „Wojna Porcelanowa” pokazuje konieczność i aspekty – dla widza być może drastyczne i szokujące – demokratycznego i militarnego oporu. Nauczyciele, lekarki i artyści cieszą się ze śmierci innych ludzi. W przeciwieństwie do artystów z innych krajów ukraińscy artyści jednak wiedzą, co ich czeka pod okupacją rosyjską – to mord, przemoc, tortury, deportacje i wymazanie wszelkich śladów ukraińskiej tożsamości i samostanowienia. Slava stwierdza pod koniec filmu: „Ukraina jest jak porcelana – łatwo może pęknąć, ale nie da się jej zniszczyć”.

Niestety w momencie powstawania tego artykułu „Wojna porcelanowa” nie ma jeszcze europejskiej dystrybucji i pokazywana jest tylko w wybranych kinach. Mam nadzieję, że wkrótce jak najwięcej ludzi w Niemczech i Polsce obejrzy ten film i bardzo bym chciał, żeby zorganizowano projekcję w Urzędzie Kanclerza albo w Domu Willy’ego Brandta. „Wojna procelanowa”, jak się można spodziewać, nie kończy się happy endem. Ale przynajmniej Ania, Slava, Andrij i członkowie „Sajgonu” zdołali przeżyć swoje misje, które pokazywano podczas kręcenia filmu, walczą dalej – pędzlem i karabinem. W lepszych świecie trójka bohaterów filmu mogłaby w pokoju tworzyć sztukę i wystawiać swoje prace w galeriach na całym świecie. W ponurych czasach, w jakich żyjemy, istnieje jednak coś, co daje nadzieję: zdolność do stawiania oporu przez Anię, Slavę, Andrija i wszystkich innych artystów, którzy w Ukrainie walczą za nas.

Marcel Krueger

Marcel Krueger

Pisarz i tłumacz. W 2019 r. przebywał w Olsztynie w ramach stypendium Niemieckiego Forum Kultury Europy Wschodniej, pisząc o życiu w Warmii i Mazurach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[give_form id="8322"]

News Alert

Bądź na bieżąco!

Zamawiając bezpłatny newsletter akceptuje Pan/Pani naszą ochronę danych. Wypisanie się z prenumeraty newslettera jest w każdej chwili możliwe.