Przejdź do treści

„Dziękuję” na Bramie Brandenburskiej

8 maja, z okazji 75. rocznicy zakończenia II wojny światowej, na Bramie Brandenburskiej pojawiły się podświetlane litery, składające się na wielokrotne słowo „Danke”. W językach rosyjskim, angielskim i francuskim skierowane było do znanych wszystkim berlińczykom aliantów. Zaskakujące było kolejne podziękowanie: „Dziękuję” dla Polaków. W Niemczech mało znany jest fakt, że Polskie Siły Zbrojne walczyły na wszystkich frontach II wojny światowej po stronie Koalicji Antyhitlerowskiej.

8. maja 2020: "Dziękuję" na Bramie Brandenburskiej w Berlinie
„Dziękuję” na Bramie Brandenburskiej w Berlinie © Kulturprojekte Berlin, Foto: Henning Wellmann

„Polski żołnierz bić się może o wolność wszystkich narodów – umiera tylko dla Polski”. Zdanie to wypowiedział generał Stanisław Maczek, którego zasługi honoruje nowe muzeum w wyzwolonej przez niego holenderskiej Bredzie. Dowodzona przez Maczka 1 Dywizja Pancerna walczyła we Francji, Belgii i Holandii i zajęła Emsland wraz z Wilhelmshaven. Podczas lądowania aliantów w Normandii 6 czerwca 1944 r. polscy żołnierze brali udział w tej operacji z powietrza, z morza i lądu. Od Norwegii po Afrykę Północną Polacy walczyli przeciwko hitlerowskim Niemcom. Polska nigdy się nie poddała, w Londynie działał Polski Rząd na Emigracji. „Polish War Memorial”, to pomnik poświęcony polskim lotnikom, służącym podczas II wojny światowej w Królewskich Siłach Powietrznych (Royal Air Force).

Niezapomniany jest też polski matematyk Marian Rejewski, który jako pierwszy złamał szyfr Enigmy, maszyny szyfrującej Wehrmachtu. Na włoskim Monte Cassino monumentalny cmentarz wojenny przypomina o okupionej licznymi ofiarami zwycięskiej bitwie II Korpusu pod dowództwem gen. Andersa, o strategicznie położony klasztor zamykający drogę na Rzym. 18 maja 1944 r. na Monte Cassino powiewała już polska flaga. Rok później żołnierze armii Ludowego Wojska Polskiego wraz z czerwonoarmistami zawiesili biało-czerwoną flagę na Bramie Brandenburskiej. Jednak inaczej niż w przypadku Francji, Związek Sowiecki odmówił Polsce po wojnie statusu zwycięskiego mocarstwa. Stała się państwem satelickim, którego granice Stalin przesunął na zachód.

Podziękowania z okazji 75. rocznicy zakończenia wojny świeciły również po ukraińsku i białorusku. Ukraina i Białoruś stanowiły główne miejsca walk podczas wojny, a jako kraje członkowskie Związku Sowieckiego decydująco przyczyniły się do zwycięstwa nad Niemcami. Pamięć o tych wydarzeniach i o niezliczonych ofiarach militarnych i cywilnych stanowi część ich narodowej tożsamości. Docenienie tego faktu przez stronę niemiecką jest nowe.

Cztery dekady zimnej wojny miały wpływ na postrzeganie Bloku Wschodniego jako jednego wielkiego monolitu. Wizerunek ten trwa do dziś. Dlatego Zachód musi spojrzeć na nie inaczej,  żeby dojrzeć, iż upadek Związku Sowieckiego doprowadził w krajach Europy Wschodniej do odzyskania suwerenności i odrodzenia narodów – z własną perspektywą na przeszłość i przyszłość oraz z własną kulturą pamięci. Musi to zrobić zwłaszcza dlatego, że Rosja zbrojnie staje na drodze państwom, które chcą iść własną drogą.

Toteż musiało dojść do skandalu, kiedy w rocznicę kapitulacji Niemiec nadburmistrz Berlina Michael Müller zaprosił do wspólnego złożenia kwiatów ambasadorów Rosji i Ukrainy. Dla ambasadora Ukrainy Andrija Mielnika był to „koszmar”, żeby „składać wieńce przy boku przedstawiciela kraju, który od ponad sześciu lat cynicznie prowadzi krwawą wojnę we wschodniej Ukrainie”. W końcu nadburmistrz Berlina i ambasador Ukrainy uczcili pamięć ukraińskich ofiar wojennych przy Pomniku Żołnierzy Radzieckich w Tiergarten.

75. rocznica kapitulacji Niemiec i zwycięstwa nad narodowym socjalizmem przypomniała opinii publicznej o wielu milionach ofiar wojskowych i cywilnych po stronie Związku Sowieckiego. Jednocześnie zabrały głos narody, dotychczas prawie niesłyszani uczestnicy wojny i ofiary, które z własnej perspektywy opowiadają o swoim udziale w wojnie, o zwycięstwie i cierpieniu. Ministrowie spraw zagranicznych Ukrainy, Litwy, Łotwy i Estonii przypominają, żeby pamięć traktować też jako przestrogę – przed obłudnym „kultem zwycięstwa”, „historycznymi mitami” i „negowaniem niewygodnych faktów historycznych”.

Jeszcze kilka miesięcy wcześniej 80. rocznica wybuchu II wojny światowej była okazją do przypominania o niemieckiej napaści na Polskę. Przewodniczący Bundestagu dr Wolfgang Schäuble wraz z polską Marszałek Sejmu Elżbietą Witek na wspólnych, uroczystych obchodach w pobliżu zniszczonego podczas wojny dworca kolejowego Anhalter Bahnhof, opowiedzieli się za wzniesieniem w tym miejscu pomnika upamiętniającego ofiary niemieckiej okupacji Polski lat 1939–1945.

Na dworcu Anhalter Bahnhof 12 listopada 1940 r. minister spraw zagranicznych III Rzeszy Ribbentrop powitał sowieckiego ministra spraw zagranicznych Mołotowa – obaj byli sygnatariuszami paktu o nieagresji oraz tajnego protokołu dodatkowego dotyczącego rozbioru Polski. Po brutalnej napaści i wspólnej niemiecko-sowieckiej okupacji Polski, Hitler zwrócił się na Zachód, podporządkował sobie Francję i kraje Beneluxu, by wreszcie w 1941 r., łamiąc pakt o nieagresji, skupić się na prowadzeniu niewyobrażalnie niszczycielskiej wojnie przeciwko Związkowi Sowieckiemu.

W berlińskim Treptower Park Radziecka Administracja Wojskowa w 1949 r. zleciła wzniesienie monumentalnego Pomnika Żołnierzy Armii Czerwonej. Nie istnieje niemieckie miejsce pamięci poświęcone ofiarom wojny niemiecko-sowieckiej. Być może Treptower Park ze względu na swoją wielkość i znaczenie mógłby zaoferować państwom byłego Związku Radzieckiego ich własne miejsca pamięci.

Opinia, iż nie można „unaradawiać” pamięci, jest błędna. Także obawa przed „zalewem pomników” nie może nas zwolnić od znalezienia na drodze dialogu z narodami-ofiarami odpowiednich form wyrażenia uznania. Naukowa dokumentacja służy uświadamianiu o zbrodniach, sprawcach i ofiarach. Edukacja pozwala na wyciąganie wniosków z przeszłości. Zadaniem kultury pamięci jest zwrócenie ofiarom ich zrabowanej godności. Pomnik Pomordowanych Żydów Europy poświęcony jest milionom pojedynczych osób i rodzin, które prześladowano i zamordowano w okupowanej przez nazistowskie Niemcy Europie. Wojny z Polską i ZSRS, skierowane były przeciwko narodom i państwom, do których – dzisiaj samodzielnych i niezależnych – musimy z kolei skierować naszą pamięć. Ogólny gest pamięci znajdzie podobnie niewielu adresatów, co ogólny list „do Europy Wschodniej”.

Najnowsza propozycja konsensusu Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich i Fundacji Pomnik Pomordowanych Żydów Europy stara się pogodzić konkurujące ze sobą wizje. Centrum Dokumentacji niemieckiej okupacji w całej Europie ma uzupełnić „instalacja artystyczna”, przypominająca o rozpętaniu II wojny światowej poprzez napaść Niemiec na Polskę 1 września 1939 roku. Polski Pomnik przy Anhalter Bahnhof, szczególnym miejscu pełnej współczucia pamięci o ofiarach niemieckiej okupacji w Polsce w latach 1939–1945, stałby się w ten sposób ogólnym symbolem początku wojny.

Osobny pomnik poświęcony Polakom stojący w stolicy Niemiec byłby publicznym i trwałym uznaniem przez państwo i społeczeństwo winy i pojednania. Przez wieki niemiecki i rosyjski imperializm zagrażały istnieniu Polski. W 1939 r. Hitler zamierzał podzieloną Polskę zniszczyć ostatecznie jako naród i państwo. Następstwem niemieckiej napaści na Polskę i II wojny światowej było podporządkowanie Polski sowieckiej władzy i dyktatura komunistyczna, od której kraj wyzwolił się dopiero w 1989 roku. To demokratyczna rewolucja Solidarności otworzyła podzielonym Niemcom drzwi do jedności w wolności oraz drzwi do wspólnej Europy. Dziękuję.

 

Florian Mausbach

Florian Mausbach

Vorsitzender des Fördervereins Villa Wolf e. V. Präsident des Bundesamtes für Bauwesen und Raumordnung 1995-2009

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

The shortcode is missing a valid Donation Form ID attribute.

News Alert

Bądź na bieżąco!

Zamawiając bezpłatny newsletter akceptuje Pan/Pani naszą ochronę danych. Wypisanie się z prenumeraty newslettera jest w każdej chwili możliwe.